Translate

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Wakacyjna przygoda 5

Kochani, przepraszam, że tak długo , ale po pierwsze nie miałam takiej weny, po drugie zgubiłam gdzieś swój zeszyt i musiałam pisać rozdział od nowa :c Mam nadzieję, że nie będziecie bardzo źli za takie wielkie spóźnienie :c Miłego czytania <3


Dzwoniłam do Roksany. Po dwóch sygnałach w końcu usłyszałam jej głos.
-Czy Ty chcesz, żebym zawału dostała?! – powiedziałam nieco podniesionym głosem.

-Nie denerwuj się, wszystko Ci opowiem. –powiedziała spokojnym tonem.

-Najpierw masz mi powiedzieć czemu tyle czasu nie odbierałaś! Martwiłam się o Ciebie.

-Przepraszam. Niepotrzebnie się martwiłaś. Przecież byłam z Taemin’em.

-No dobrze, teraz opowiadaj jak było.-powiedziałam. Nie wiem czemu, ale uspokoiłam się jak powiedziała, że był z nią Taemin.

-Najpierw poszłam do StarBucks’a. Gdy weszłam do środka nie było go. Wyszłam zawiedziona, wracałam do samochodu, gdy ktoś zasłonił mi oczy.  Kiedy się odwróciłam zobaczyłam jego… To znaczy Taemin’a… Pogłaskał mnie tak policzku i powiedział po cichu „Przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie, nie wiem co we mnie wstąpiło. Chciałem po prostu spędzić z Tobą trochę czasu sam na sam. Mianhae Cię bardzo.”. Potem zbliżył się i pocałował mnie. Staliśmy tak chyba z 5 minut. Nigdy nie sądziłam, że będę miała takie szczęście. Tzn. wiedziałam, że mam szczęście, ale nie wiedziałam, że aż takie!

-Naprawdę? No to gratuluję. –powiedziałam i dodałam.-opowiadaj dalej.

- Potem zawiozłam go na skwerek, kupił sobie kubek na pamiątkę. Poszłam z Nim na plaże i spacerowaliśmy bulwarem. Zrobiło się trochę zimniej i Maknae dał mi swoją kurtkę…

-Przepraszam, muszę Ci przerwać, bo dostaję ciągle sms’y i chcę zobaczyć kto mi tak zawraca głowę. Zadzwonię później. – powiedziałam i rozłączyłam się. Dostałam 17 sms’ów.

„Ciekawe od kogo są” pomyślałam. Wszystkie od jednej, znienawidzonej mi osoby… Key. Niech to szlag. Denerwuje mnie. Omo, spotkam się z nim, żeby dał mi w końcu święty spokój.
Umówiliśmy się w Infobox’ie o 14. Była już 13.35, muszę się powoli zbierać. Wychodzę z klatki i przy bramie stał Key. Ale skąd on wie gdzie mieszkam? Znam tylko jedną osobę, która mogła mu powiedzieć… Roksana. Zabiję ją. Mimo tego, że wiedziałam, że to ona mu powiedziała zapytałam go :
-Skąd wiesz gdzie mieszkam?

- Oj długa historia.-powiedział i zaśmiał się.

- Wcale nie taka długa. Od wczoraj nie minęło wiele czasu. Więc powiedz, kto Ci powiedział gdzie mieszkam. –powiedziałam i skrzyżowałam ręce na piersi.

-Spokojnie, nie denerwuj się tylko. Gdy szłaś wczoraj do domu, poszedłem za Tobą.

-SŁUCHAM?! No Ty sobie chyba teraz żartujesz.- powiedziałam .

-Nie, nie żartuję, mówię serio. –powiedział spokojnie.

- Dobra, mniejsza o to. Po co chciałeś się spotkać?

- Już mówiłem chciałbym Cię poznać. Udajesz niedostępną i to mnie ciekawi. –powiedział i spojrzał na mnie. – Może pójdziemy się gdzieś przejść?

- W sumie nie mam zbytnio czasu teraz. Idę z przyjaciółkami do kawiarni spędzić trochę czasu z nimi, bo dawno się nie widziałyśmy. –powiedziałam, odwróciłam się i poszłam do domu.
Chłopak stał jak wryty. Patrzył za Soehyun tak długo aż ta nie zniknęła w drzwiach klatki. Nie obejrzała się za siebie. Key dziwnie się czuł. To jak ta dziewczyna go traktowała było chamskie. Źle się czuł jak za każdym razem go spławiała. Musi z kimś o tym pogadać, wyżalić się. Jedyną osobą, która zawsze mu pomagała w tych sprawach był jego przyjaciel z zespołu- Jonghyun. Zadzwonił do Jonga, żeby po niego przyjechał w to samo miejsce, gdzie go podwiózł, czyli pod bramę Soehyun. Jonghyun pojawił się kilka minut po telefonie od Key’a. W drodze do domu chłopak opowiedział wszystko Jong’owi.
-Słuchaj Dino, mam problem. Mam nadzieję, że mi pomożesz…

-Oj, nie owijaj w bawełnę, tylko mów, widzę, że od kilku dni Cię coś gryzie. Mów. –przerwał mu .

- Bo odkąd spotkaliśmy te dziewczyny, to Taemin jest taki dziwny…

-Oj wiem, że nie o to chodzi. Mów o co chodzi, bo zaraz Cię zostawię na środku drogi. –zaśmiał się Dino.

-To nie jest zabawne. Bo ta Soehyun jest jakaś dziwna, jakby się mnie bała. Nie chce się ani spotkać ani nic z tych rzeczy. Za każdym razem jak mi odmawia czuję się jak śmieć. –powiedział Key i posmutniał.

-Ojej, ktoś tu się chyba zakochał. – uśmiechnął się Jonghyun, poklepał przyjaciela po ramieniu i dodał : - Wszystko  się ułoży stary, zobaczysz, jeszcze będzie za Tobą szalała. Musisz jej dać trochę czasu. Bądź cierpliwy a osiągniesz sukces.

-Omo, Dino, jesteś wspaniałym przyjacielem, wiedziałem, że potrafisz mi doradzić, Gomawo. – powiedział Diva.

2 komentarze:

  1. nareszcie ^^
    xD
    cudny <3
    Key mnie rozwala xD jestem bardzo ciekawa jak to będzie z nim i z Soehyun.
    Tae <3
    hwaiting i pisz dalej :***

    OdpowiedzUsuń