Translate

niedziela, 11 sierpnia 2013

Wakacyjna przygoda 7

                                                                     ** Soehyun**

- Omo, kto ciągle do mnie dzwoni! – wrzasnęła zaspana dziewczyna i spojrzała na wyświetlacz komórki. – A wal się – powiedziała, wyłączyła telefon, po czym poszła spać dalej.
Zasnęła. Śniły jej się jakieś koszmary. Ze strasznego snu wybudziło ją ciągłe pukanie do drzwi.

- Do cholery, co to za zwyczaj budzić ludzi z rana! – powiedziała, po czym podeszła do drzwi.

- No hej, nie masz mi czegoś do powiedzenia? – przed drzwiami stała zdenerwowana Roksana.

-Ale o co Ci teraz chodzi?

- O jajco. Może mnie wpuścisz? Czy chcesz, żebyśmy gadały na klatce, żeby wszyscy słyszeli?

-No dobra, wejdź. – powiedziała niechętnie Soehyun.

-No słucham, co masz mi do powiedzenia?!

-Ale ja nie wiem o co Ci chodzi dziewczyno!

-Jak to nie wiesz?!

- No normalnie nie wiem.

- Czemu nie powiedziałaś wcześniej, że jesteś lesbijką?

- O Matko… No bo nie jestem. – powiedziała. Roksana usiadła z wrażenia.

-To jesteś czy nie? Wytłumacz mi to, bo już nic nie rozumiem.

-Nie, nie jestem. Powiedziałam to tylko dlatego, żeby ten głupi Key się ode mnie w końcu odczepił!

-Dlaczego? Przecież on jest fajny. – powiedziała zdziwiona Roksana.

-Może dla Ciebie. Ale mi się on nie podoba. Jest zbyt natrętny. Ale trzymaj to wszystko w tajemnicy, dobra? Nie chcę, żeby ktokolwiek się dowiedział.
-No dobrze. Ale pamiętaj, jesteś mi coś winna za to, że popsułaś wczoraj wszystko. –powiedziała Roksana z lekkim smutkiem zmieszanym ze złością.

-Ale co Ci popsułam?

-JAK TO CO MI POPSUŁAŚ?! –krzyknęła dziewczyna.

-Nie krzycz, bo ludzie jeszcze śpią.

-Gówno, nie śpią. Popsułaś mi moje marzenie!

-A więc Twoim marzeniem było zjedzenie Pocky z jakimś lalusiem, tak?

- NIE MASZ PRAWA NAZYWAĆ GO LALUSIEM! TO, ŻE O SIEBIE DBA I W OGÓLE, NIE ZNACZY, ŻE JEST LALUSIEM! CZEMU TY KAŻDEGO WYZYWASZ? JESTEŚ CHOLERNIE NIETOLERANCYJNA, WIESZ? MOŻE TOBIE NIE PODPASOWAŁ KEY ANI ŻADEN Z NICH ALE NIE MASZ PRAWA ŻADNEGO WYZYWAĆ! TYLE PIEPRZYSZ O TOLERANCJI, A JAK PRZYJDZIE CO DO CZEGO TO ZAPOMINASZ W OGÓLE CO TO ZNACZY!
-Po pierwsze nie drzyj się, nie jestem głucha. Po drugie tylko Jong mi na razie podpasował. Po trzecie wyjdź z mojego mieszkania. –powiedziała i otworzyła przede mną drzwi.

-A więc wyganiasz mnie, tak? Zajebista z Ciebie przyjaciółka. Zobaczysz, teraz zemszczę się na Tobie, że wszystko popsułaś. I w ogóle pożałujesz swoich słów. – powiedziała Roksana i wyszła.
                                                            ** Roksana**
Dzwoni do Taemin’a.

- Cześć Taemin. Słuchaj, mam sprawę. Możemy się spotkać?

- Cześć, jasne. Coś się stało? –spytał zmartwiony chłopak.

- Nie… To znaczy tak… To znaczy… Eh, dobra, powiem Ci jak się spotkamy, dobrze? Mam prośbę.

- Słucham?

- Mógłbyś wziąć ze sobą Jonghyun’a i Key?

-Jasne, nie ma sprawy. To o której się widzimy?

- Nie wiem, a o której Ci pasuje? -Zapytałam.

- Możemy tak za godzinę w tej kawiarni co wczoraj? Bo nie dawno wstaliśmy i musimy się jeszcze ogarnąć….

-Dobrze, nie ma sprawy. To do zobaczenia. – powiedziałam i rozłączyłam się.

„ W co by tu się ubrać…” Pomyślałam. W końcu muszę jakoś wyglądać.

                                                             ** Taemin**

- JONG! KEY! CHODŹCIE NA CHWILĘ! – krzyknął Taemin.

-Czego Ty tak wrzeszczysz? –spytał zaspany Diva.

- Poczekaj, zaraz wam powiem, niech tylko Jong jeszcze zejdzie.

-Młody, obudziłeś mnie. –powiedział Dinozaur udając obrażonego.

- Wychodzi na to, że obudziłem was obu, bo jako jedyni spaliście. –zaśmiał się Maknae i dodał – no chłopaki, ogarniajcie się, mamy za godzinę spotkanie.

- Z kim znowu?!- spytali jednocześnie.

- Wszystkiego dowiecie się za godzinę. Ubierajcie się już a ja zrobię nam śniadanie. Za góra 40 minut macie być gotowi. – powiedział Taemin, po czym chłopcy poszli się ogarniać.

**Pół godziny później**
- No proszę nawet Key się wyrobił haha. –zaśmiał się Maknae i dodał- tu macie śniadanie. Smacznego. Ja już zjadłem. –powiedział i wyszedł z kuchni.

**Key**

-Jak myślisz? Z kim możemy mieć to spotkanie?- zapytał Key.

- Nie mam pojęcia, jedz i nie gadaj, bo wystygnie.

- No dzięki, wiesz. A tak na marginesie, to gdzie Onew i Minho?

- A skąd ja mam to wiedzieć? Taemin’a zapytaj.

- Dobra, nie ważne.

**10 minut później** Taemin**
-Chłopaki zjedliście? –zapytał.

-Tak, tak, smaczne było. –powiedział Jong i tym samym opluł młodszego.

-O fuu! Najpierw zjedz a potem mów. – powiedział. „Już wiem, czemu mama kazała nie mówić z pełną buzią.” Pomyślał wycierając się.

- Został mi kawałek tostu, poczekacie? – powiedział Key i zrobił słodką minkę.

- Key, wszyscy wiemy, że Tobie nie wychodzi robienie słodkich minek tak dobrze jak Taemin’owi. – powiedział Dino i po chwili wszyscy trzej się śmiali.

- No to zjesz po drodze, chodź już bo się spóźnimy. – powiedział Taemin.

Key posłusznie wyszedł za chłopakami z domu jedząc tost po drodze.

** 5 minut później w kawiarni**
- Cześć chłopaki ! – przywitała się z każdym Roksana.

-Co to za ważna sprawa, że Taemin nasz musiał budzić? – spytał zdenerwowany Jonghyun.

- No więc mam zamiar się na niej zemścić za to, że wczoraj wszystko popsuła. Byłam dzisiaj u niej i gadałam z nią o tym i o jeszcze jednej ważnej rzeczy, o której wam za chwilę powiem.

- Ale jak to chcesz się na niej zemścić? Przecież to Two… - Key nie dokończył zdania patrząc zdziwiony za okno.

-Co Ty tam zauważyłeś Key? – spytał Maknae.

- Prze… prze… przecena na buty! Pójdziemy tam? Proooooooszę – powiedział chłopak i znowu próbował zrobić słodką minkę.

- Omo Key, najpierw załatwmy sprawę, potem pójdziemy.

- Tak, wiem że Soe-chan jest moją przyjaciółką, ale zepsuła wszystko. I jeszcze nazwała Taemin’a lalusiem! Wtedy jej dogadałam i mnie wygoniła- kontynuowała Roksana.  

-Jak to? NAZWAŁA MNIE LALUSIEM? O NIE, NIE, NIE . TRZEBA SIĘ ZEMŚCIĆ. –powiedział zdenerwowany Maknae.

-Spokojnie Tae, przed chwilą powiedziałam, że Ciebie broniłam. Zemścimy się oboje, ale nie złość się teraz . –powiedziała dziewczyna i pocałowała Taemin’a w policzek.

- No dobrze.

- To co planujesz zrobić?  -zapytał Key wyraźnie poganiając dziewczynę.

-Spokojnie, przecena poczeka. Najpierw chcę wam coś powiedzieć. Byłam dzisiaj u Soehyun jak już mówiłam na początku i dowiedziałam się, że wcale nie jest lesbijką.

- Jak to? – wszyscy trzej zrobili wielkie oczy.

- Powiedziała tak wczoraj dlatego, bo chciała, żebyś Ty Key się od niej odczepił. Powiedziała dużo nie miłych rzeczy. Ale z tego, co powiedziała zrozumiałam, że Ty Jong jej się podobasz.

- Ja jej się podobam? – zdziwił się Dino.

-Nie słyszałeś? Tak, Ty jej się podobasz. – powiedział Key i posmutniał. - A co powiedziała jeszcze, oprócz tego, że chce żebym się od niej odczepił? –zapytał po chwili.

- Naprawdę chcesz wiedzieć? – zapytała dziewczyna a Key kiwnął głową. – Powiedziała, że jej się nie podobasz i jesteś zbyt natrętny.

-Widzisz, mówiłem Ci, żebyś nie był taki nachalny. –powiedział Jonghyun do Divy i poklepał go po ramieniu.

- To wszystko?- powiedział zrezygnowany.

-Tak, możesz już iść do tego sklepu, może to Ci poprawi humor. Proponuję, żeby Jong poszedł z Tobą. Pogadacie sobie i wszystko się ułoży, zobaczycie. – powiedziała dziewczyna i zwróciła się do Taemin’a – a my omówimy plan zemsty.   /Bloondie

1 komentarz:

  1. Najpierw Dinozaur potem Dino. Czy Diva tak kocha przeceny, że tak szybko chciał tam iść? Kochana Rok-chan oby tak dalej. Nie mogę się doczekać jaką to zemstę szykują. Oby nie było to nic z krwią i horrorem bo wtedy będę wracać do tego fragmentu jak tylko będę miała wolną chwilę.

    OdpowiedzUsuń